Logowanie
zapamiętaj mnie
 
Media
Tutaj jesteśmy
Piotrek Gnalicki
data: 19.10.2010, autor: JacekB

Pozostajemy wśród "weteranów" polskiego freeski. W zeszłym tygodniu Kostek Strzelski wymienił dzisiejszego bohatera, jako jedną z tych osób, z którymi najchętniej jeździ na nartach. Pojawił się w filmach Into the White i The Emotions, ostatnie zimy spędził głównie poza trasami i przy stoliku sędziowskim. NA 11 pytań ski2die odpowiada Piotrek Gnalicki.

 

ski2die.pl: Każdy kiedyś zaczyna, a co ciebie zainspirowało do tego, żeby wjechać pierwszy raz na skocznie?

 

Odkąd pamiętam lubiłem będąc dzieciakiem podskakiwać sobie na muldkach i nierównościach. A prawdziwym impulsem byli snowboardziści pomieszani z widokiem narciarzy muldowych robiących sztywne 360-tki których ujrzałem w drugiej połowie lat 90tych w Livigno :-).

 

s2d: Od czego zacząłeś i jakie były pierwsze wrażenia z latania ... i spadania?

 

Zaczęło się od budowania własnych hopek i jakiś oldschoolowych tricków w stylu kozak czy twister. Strasznie to brzmi, ale takie były czasy. Jako że hopki nie były zbyt ogromne, spadanie było całkiem przyjemne.

 

s2d: Który sezon i dlaczego właśnie ten uważasz za najlepszy?

 

Mam takie dwa sezony. Pierwszy to 2005/2006, który zaczął się świetnie, ale został przerwany kontuzją kostki której nabawiłem się w absolutnie idiotyczny sposób. Ale do tamtego momentu bylo super. A drugi świetny sezon to oczywiście pamiętna zima 2008/2009 kiedy w Tatrach spadła niewiarygodna ilość śniegu i nakręciliśmy “Into the White”. To było coś pięknego.

 

s2d: Co uważasz za swój największy freeskiingowy sukces – miejsce na zawodach, trick, linia?

 

Za sukces uważam fakt że udało mi się nie zrobić sobie kuku na Kaukazie, mogło być kiepsko, co pokazuje zresztą historia Kostka. A co do sukcesu sportowego to chyba jeszcze nie najeździłem się tyle żeby było z czego wybierać.

 

s2d: Jakie jest Twoje najfajniejsze wspomnienie związane z freeskiingiem – takie, które zawsze wzbudza Twój uśmiech kiedy sobie o nim przypomnisz?

 

Niewątpliwie jest to wielka ilość puchu w którym się nurzaliśmy w lutym 2009.

 

s2d: Nie chcemy tego robić ... ale przypomnij sobie i czytelnikom ten moment związany z nartami, o którym najbardziej chcesz zapomnieć :)

 

Było kilka takich sytuacji w których trochę zabrakło rozumu, szczególnie w kwestii wbijania się na jakąś górę w złej pogodzie. Ale wnioski zostały wyciągnięte i się więcej nie powtórzy.

 

s2d: Jak wygląda Twój sezon – jak się przygotowujesz, gdzie i z kim najczęściej jeździsz? Ile dni planujesz spędzić na śniegu ... i dlaczego tak mało?

 

Rzadko kiedy mam jakiś konketny plan na sezon. Ostatnie dwa czyli 2008/2009 i 2009/2010 były rzeczywiście mniej więcej zaplanowane bo wiadomo było  że robimy film. Jednak jak się okazało przy produkcji “The Emotions” pogoda i warunki brutalnie weryfikują założenia i zawsze trzeba być elastycznym. Co do przygotowań, to staram się ruszać przez cały rok, a przed zimą intensywniej roweruję stacjonarnie żeby rozruszać kolanka. Choć to potwornie nudne.

 

s2d: Street, snowpark czy back country? Dlaczego właśnie ten rodzaj jazdy pasuje Ci najbardziej?

 

Kiedyś oczywiście park, ale teraz zdecydowanie freeride i BC. Fajne jest to że każda linia jest inna, i jeżeli masz do czynienia z dużą górą to naprawdę trzeba trochę pogłówkować i zaplanować przejazd. Nie jest to prosta sprawa, ale strasznie podoba mi się to, że każdego dnia będąc w górach mogę złapać jakieś nowe doświadczenie i nauczyć się czegoś nowego.

 

s2d: Progres to słowo klucz w sportach akcji ... jak zabierasz się za nowe (straszne na początku) tricki?

 

Trików aż tak już nie praktykuję, choć fajnie by było spróbować wmontować jakiś element freestyle’u w przejazd. Ale nie jest to prosta sprawa, jeżeli chce się to zrobić płynnie. Co do linii, to kluczem do sukcesu jest obejrzenie dokładnie terenu, i zaplanowanie który skręt nastąpi gdzie, szczególnie jak jest jakaś komplikacja.

 

s2d: Jakie masz plany związane z freeskiingiem? Może zdradzisz nam też jakie masz marzenia związane z jazda na nartach?

 

Bardzo bym chciał dokładnie poeksplorować na fokach nasze podwórko, bo uważam że potencjał jest niewiarygodny, oczywiście jeżeli spadnie śnieg. A jeśli chodzi o marzenia to chciałbym pojechać na Alaskę albo na wielki puch do Japonii.

 

s2d: Na pewno jest coś czego nikt by się po tobie nie spodziewał... oryginalne hobby, kosmiczny kierunek studiów, wygrane olimpiady z fizyki w podstawówce, czarny pas w karate albo hodowla dziwnych stworzeń w domu - a więc czym nas zaskoczysz?

 

Jak olimpiady w podstawówce, to wygrałem jedną z polskiego :-).

 

La Grave fot. Tomek Gola fikcja.pl


<< powrót
Komentarze

Dodaj komentarz

Jeśli posiadsz konto na ski2die.pl to się zaloguj. Jeżeli jeszcze nie masz, a chcesz mieć, to już teraz może się zarejestrować.
© 2003-10 Ski2Die. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Concept: LeSki&SanczO
Design: SanczO