Przed nami pierwsze polskie zawody freeride`owe. To chyba dobra wiadomość dla takiego zawodnika jak Ty?

AO: Jasne, że tak! Przede wszystkim dlatego, że zapowiada się dobra impreza w Austrii, w doborowym towarzystwie polskich riderów! Tego jeszcze nie było. Tym razem nie jedziemy do parku na summer camp skakać w lini 3 skocznie. Jedziemy w góry, poza trasy i będziemy sami wybierać linię przejazdu i miejsce na jumpy zostawiając za sobą tylko długie ślady. Do tego dochodzi jeszcze możliwość sprawdzenia się – czyli przyjemne z pożytecznym.

s2d: Jakie masz podejście do tych zawodów? Postarasz się wypaść jak najlepiej czy raczej potraktujesz sprawę na luzie i będziesz się po prostu starał dobrze się bawić?

AO: Dobra zabawa przede wszystkim! Oczywiście super byłoby znaleźć się gdzieś na podium ale nie jest to mój główny cel. Nie ukrywam, że odrobina rywalizacji się przyda, żeby troszkę podkręcić atmosferę zawodów i podnieść poziom adrenaliny.

s2d: Czy według Ciebie, takie zawody jak Polish Freeride Open są potrzebne polskiej scenie freeride`owej? 

AO: Oczywiście, że tak! Jestem pewien, że będziemy świadkami narodzin nowych talentów freerideowych, które nigdy nie miały okazji się ujawnić. Takie zawody pokażą, że w Polsce są ludzie, którzy uprawiają tę dziedzinę narciarstwa. Jest to również świetna okazja dla tych, którzy chcieliby spróbować, a nigdy nie mieli styczności z tego typu imprezą. Nie wiedzą czym to pachnie i jak smakuje. Jest to z pewnością ogromny krok dla rozwoju tej dyscypliny w Polsce. Jak wiadomo w Tatrach freeride w większości rejonów jest zabroniony, a że są to jedynew Polsce góry o charakterze alpejskim – to w praktyce nie ma gdzie jeździć.

s2d: Dlaczego zawody odbędą się akurat w Heiligenblut w Austrii?

AO: Przede wszystkim dlatego, że w Polsce nie ma możliwości zorganizowania tego typu zawodów. Jak już wcześniej pisałem teren Tatr jest objęty ochroną TPN, a z tym  wiąże się zakaz jazdy poza trasami i wyznaczonymi szlakami. W Heiligenblut takich problemów nie ma (chociaż trasy freeride znajdują się na terenie parku narodowego Hohe Tauern). Poza tym jest to idealne miejsce na taką imprezę pod względem ukształtowania terenu i infrastruktury. Heiligenblut jest mało znanym miejscem (co już jest plusem) idealnie nadającym się do freeridu. Zarówno amator jak i wprawiony freerider znajdzie coś dla siebie - dotyczy to także straefy wybranej na zawody. W poprzednim sezonie miałem okazję poznać Petera Zauchnera, który jest szefem kurortu. Zaproponował mi pracę. Moim zadaniem była promocja Heiligenblut w Polsce. Zebrałem ekipę (video: Ł�ukasz Gabryelski, foto: Ł�ukasz Malinowski riders: Piotr Węcławowicz, Wojtek Szczepanik, Szymon Styrczula) i zabraliśmy się do roboty. Ł�ukasz nakręcił reklamówkę (http://vimeo.com/10428949, http://vimeo.com/9833526), drugi Ł�ukasz zrobił od groma zdjęć, a my jeździliśmy poznając lepiej kurort u podnóża góry Grossglockner. Korzystając z okazji gromadziliśmy materiał do dużego filmu Ł�ukasza „PEOPLE OF THE WHITE HOUSE”, na którego premierę jeszcze trzeba poczekać (http://vimeo.com/12294533).
Nasza praca dobiegła końca. Obydwie strony były zadowolone więc padł pomysł zorganizowania pierwszych polskich zawodów freeridowych właśnie tam?

s2d: Zarejestrowanych zawodników przybywa z każdym dniem – jaki przewidujesz poziom na zawodach wśród Polaków?

AO: Spodziewam się, że możemy być mile zaskoczeni. Większość z nich znam i wiem jaki reprezentują poziom. Tym bardziej, że na zawody szykuje się kilku naszych wybitnych freestylowców. Możliwe, że będziemy świadkami połączenia dobrej jazdy poza trasowej ze stylowymi skokami z dropów…

s2d: Czy obawiasz się konkurencji ze strony jakiś konkretnych zawodników? 

AO: No jasne, że tak! Najłatwiej będzie skopiować listę startujących i ją tu wkleić. Czekam jeszcze aż Janek Krzysztof się zapisze. To jest warjot!