
Tego Pana mogliśmy już dwa razy oglądać na PFO. Jako, że nie było go na Afterparty i część osób nie miała okazji z nim po prostu pogadać postanowiliśmy zrobić z nim krótki wywiad...
Jacek Będkowski: Już drugi raz przyjechałeś na PFO. Jak Ci się podobało tym razem?
Fabian Kroonig: Było bardzo fajnie. Wszyscy zawodnicy dopingowali się nawzajem i byli bardzo nakręceni w związku z tą imprezą. Na pewno nie był to mój ostatni pobyt w Polsce!
JB: Co było według Ciebie najważniejszym wydarzeniem tegorocznej edycji?
FK: Oczywiście Night Session bo ją wygrałem :-) Żałuję, że nie dałem rady powtórzyć sukcesu podczas finałów Raili następnego dnia. Słyszałem też że After był kozacki! Niestety mi nie dane było w nim uczestniczyć. Musieliśmy wyjechać o drugiej w nocy do Monachium. Mój kumpel ze Szwajcarii musiał tam być o 12. Z drugiej strony postawił mi obiad w zamian za tę nocną podróż. Tak czy inaczej chociażby z powodu Afterka muszę przyjechać za rok.
JB: Jak Wam się podobało w Zakopanem (porównując do Zieleńca gdzie byłeś w zeszłym roku)?
FK: Bardzo podoba mi się ta miejscowość. Jest sporo rzeczy do roboty poza narciarstwem. Bardzo smakowała nam góralska kuchnia… tyle mięsa… :-)
JB: Jeszcze jedno pytanie związane z PFO. Jak się czuje Ruedi?
FK: Haha. Ma się dobrze tylko musi chodzić jak kowboj…
JB: Hehe. Teraz jesteś pewnie w Szwajcarii. Powiedz nam trochę o tym gdzie mieszkasz I gdzie jeździsz?
FK: Pochodzę z Zermatt ale nie spotkacie mnie tam w zimie. Park jest kiepski i nie można tam za bardzo trenować. W tym roku zimę spędzam w Laax. Jest tam świetny park i silna ekipa, w której wszyscy mobilizują się nawzajem.
JB: A jak to wszystko właściwie zaczęło się dla Ciebie?
FK: Grałem w hokeja przez ok. 10 lat. Straciłem całą zajawkę przez to że grałem tak długo. Zacząłem szukać czegoś nowego, a że akurat wtedy jeden z moich znajomych wciągnął się we freeskiing, obejrzałem kilka filmów... i tak od pewnego czasu moje życie jest związane z narciarstwem…
JB: Większość z nas miała okazję oglądać Cię w parku. Ale życie w Szwajcarii daje Ci mnóstwo okazji do jazdy w bc.
FK: Mamy wspaniałe tereny, a ja uwielbiam jeździć w puchu po kilku tygodniach skakania w parku i startowania w zawodach. Wyjście w góry i czerpanie przyjemności z gór, obcowanie z naturą to wspaniałe uczucie!
JB: Park riders, bc shredders, street warriors - do której z tych grup zakwalifikowałbyś siebie? :-)
FK: Póki co skupiam się na jeździe w parku. Staram się zaznaczyć swoją obecność w tym obszarze freeskiingu. Ale kiedy nadejdzie odpowiedni czas chciałbym spróbować swoich sił także w zawodach Big Mountain. Prawda jest taka, że kiedy jest ku temu okazja robię sobie przerwę i uciekam w świeży puch!
JB: Spędzasz bardzo dużo czasu jeżdżąc na nartach. Traktujesz to jako coś wyjątkowego czy bardziej jako hobby?
FK: Skupiam się na narciarstwie. Staram się być coraz lepszym i żyć marzeniem = to ski every day.
JB: Jazda i ciągły rozwój wymagają na pewno sporych wydatków. Jak to jest ze wsparciem sponsorów?
FK: Oczywiście dostaję wsparcie od moich sponsorów. Niestety nie wystarcza to jeszcze by wziąć udział we wszystkich imprezach i wyjazdach, w których chciałbym uczestniczyć. Ale freeskiing to jeszcze młoda dyscyplina i jestem pewien, że w ciągu kilku lat przyciągnie więcej pieniędzy!
JB: Jak to właściwie jest ze sponsorami w Szwajcarii? Jest silna rywalizacja o wsparcie, czy znajdzie się jeszcze miejsce dla nowych twarzy?
FK: Jest kilka eventów i marek, które starają się wesprzeć nowych zawodników. Największym problemem szwajcarskich temów jest to, że są za duże. Teraz mają po 5, a nawet 10 riderów. Powinni skupić się na 2 albo 3 najlepszych, a większe wsparcie dla tych kilku znacznie bardziej mobilizowałoby ich do jazdy!
JB: W Szwajcarii i w całej Europie jest coraz więcej narciarzy. Czy uważasz jednak, że mamy do czynienia z tworzeniem się sceny europejskiej? Pojawiło się Downdays, wielu zawodników startuje w AFO i podróżuje po całym kontynencie by wziąć udział w tych samych imprezach..
FK: Oczywiście mamy do czynienia z tworzeniem się sceny europejskiej. Jednakże pozostaje problem wsparcia. Większe środki przeznaczone dla zawodników pozwoliłyby im zrobić znacznie więcej dla tego sportu.
JB: A czy jesteś w stanie wskazać imprezę, która mogłaby być postrzegana jako rodzaj Mistrzostw Europy?
FK: W tej chwili nie ma tak naprawdę takich zawodów. Myślę, że jest to świetny pomysł na przyszłość – kilka przystanków krajowych i Wielki Finał na koniec.
JB: Jaka jest zatem kolejna impreza, w której Ty weźmiesz udział? Jakieś plany na sezon?
FK: W tej chwili trenuję w Laax do “redbullplaystreet”. Potem czeka mnie sporo filmowania i sesji zdjęciowych w Szwajcarii i próba pokazania się w mediach. Wezmę też udział w Newschoolpicknick i European Open. W połowie kwietnia lecę na miesiąc do Mammoth w Kalifornii (trening i filmowanie). W lecie oczywiście Nowa Zelandia jeszcze nie wiem na jak długo…
JB: Widzę, że sporo już zaplanowałeś. Powiedz nam na koniec czy zobaczymy Cię na PFO za rok?
FK: Oczywiście! Będę ciężko trenował żeby pokazać się z jak najlepszej strony na PFO! :-)
Dzięki za wywiad i życzę wszystkim by czerpali z tej zimy jak najwięcej przyjemności!
txt: JacekB
foto: Tomek Gola/fikcja.pl
<< powrót
Dodaj komentarz
Jeśli posiadsz konto na ski2die.pl to się zaloguj. Jeżeli jeszcze nie masz, a chcesz mieć, to już teraz może się zarejestrować.