Jacek Będkowski: Wyprawa na PFO to chyba dla Ciebie całkiem egzotyczna wycieczka?

Oscar Sherlin: Oczywiście! To całkiem nowy kraj i nowa kultura, więc będę robił dużo zdjęć!

JB: Jak się dowiedziałeś o PFO?

OS: Jeden z moich najlepszych znajomych z mojego miasta – Henrik Harlaut, był na PFO dwa albo trzy lata temu i mówił że było świetnie. Być może dlatego że wygrał ale nie sądzę że tylko dlatego hehe.

 

JB: Obecnie bierzesz udział w wielu najważniejszych imprezach. Niektórzy mogą Cię postrzegać jako faworyta na PFO.

OS: Rzeczywiście, startuję w wielu dużych imprezach w tym roku i staram się by było ich jak najwięcej. Jeżeli jestem postrzegany przez kogoś jako faworyt to się cieszę i postaram się pojechać jak najlepiej.

JB: Czego zatem możemy się spodziewać po Oscarze Sherlinie w Polsce? Jakieś nowe tricki?

OS: Powinniście spodziewać się miłego gościa, który kocha jazdę na nartach, a jeżeli set up na to pozwoli to być może zobaczycie coś nowego!

JB: Jakie są Twoje dalsze plany? Co będziesz robił po wizycie w Polsce?

OS: Jak juz powiedziałem staram się brać udział w jak największej liczbie imprez, jednak po PFO jadę do St. Anton sfilmować parę ujęć na moją nową stronę internetową. Potem czeka mnie start w imprezie Red Bull Playstreets w Austrii.

JB: Całkiem fajny plan. Opowiedz nam jednak trochę o tym jak to wszystko się zaczęło?

OS: Zacząłem jeździć na nartach gdy miałem 2 lata. W wieku 10 – 11 lat przesiadłem się na twin tipy. Zacząłem jeździć z moimi znajomymi i każdego dnia uczyłem się jakiegoś nowego tricku. Po dwóch latach zostałem zaproszony na Jon Olsson Invitational i właściwie od tego wszystko się zaczęło. Pojawił się pierwszy sponsor, ekipy filmowe itp. Cztery lata później podróżuję po świecie i biorę udział w różnych imprezach i dalej uwielbiam jazdę na nartach!

 

<< powrót