Logowanie
zapamiętaj mnie
 
Media
Tutaj jesteśmy
Paweł Palichleb

fot. www.jezier.pl

 

 

Imię: Paweł

Nazwisko: Palichleb

Wiek: 17 lat

Hometown: Kraków

Sweetspot: Les 2 Alpes

Sponsorzy: Rossignol, Zero Gravity


Jacek Będkowski: Jak zawsze zaczniemy od pytania o to jak wyglądało Twoje pierwsze spotkanie z freeskiingiem?

Paweł Palichleb: Moja przygoda z nartami zaczęła się jak miałem 2 lata. To, co teraz potrafię zawdzięczam głównie moim rodzicom, którzy cierpliwie uczyli mnie tego sportu. Zanim zacząłem uprawiać freeskiing startowałem w gigantach i slalomach, ale muszę stwierdzić, że skakanie przynosi mi więcej satysfakcji od zwykłej jazdy. Pierwsze kroki freeskiingowe stawiałem mając 12 lat, właśnie wtedy skoczyłem 360 (wyglądało to na pewno mało stylowo, ale byłem z siebie bardzo dumny). Kolejnym krokiem był zakup pierwszych twin tipów Rossignola, model Scratch.

JB: Pierwszy sukces to?

PP: Bez wątpienia moim pierwszym sukcesem było zwycięstwo w Movement Young Blood Contest na Gubałówce w 2008 roku. Jadąc na te zawody musiałem zrezygnować z innych, tylko że w narciarstwie alpejskim. Nie spodziewałem się tak wysokiego miejsca, wtedy jeszcze nie znałem żadnych zawodników, ani osób związanych z tą dyscypliną. Wcześniej miałem tylko okazję startować w PFO, na których skocznia przerosła moje umiejętności i nic ciekawego nie pokazałem.

JB: Co się wtedy zmieniło? Stwierdziłeś, że od tamtego momentu będziesz chciał spróbować jak dobry możesz być we freeskiingu, czy zawsze chciałeś startować i wygrywać?

PP: Od tamtej pory nastąpiło wiele zmian, jak wcześniej wspomniałem dostałem pierwszy sponsoring. Podniosło mnie to na duchu, uświadomiłem sobie, że poświęcając trochę więcej czasu na skakanie mogę zacząć osiągać lepsze wyniki. W kolejnym sezonie było coraz lepiej, rozpocząłem również współpracę z firmą Rossignol, z którą jestem do dziś.

JB: Masz jakiś ustalony plan kiedy gdzie jedziesz, czego się będziesz uczył czy raczej jeździsz ze znajomymi gdzie i kiedy się da i po prostu próbujesz nowych rzeczy?

PP: Staram się wyjeżdżać jak najczyściej, jestem świadomy tego, że w Polsce jest bardzo trudno o dobre warunki na prawdziwy trening. Do tej pory głównie jeździłem z rodzicami oraz znajomymi, ale od tego sezonu rozpocząłem współpracę z warszawskim biurem podróży Zero Gravity. Dzięki tej firmie mogłem trochę odciążyć finansowo moich rodziców.

JB: Co najbardziej lubisz park, pipe, raile, bc?

 

PP: Staram się być uniwersalny riderem, jednak za pipem nie przepadam. Możliwe, że jest to spowodowane brakiem możliwości treningów na takiej przeszkodzie. Nawet w zagranicznych snow parkach często brakuje pipa. Najbardziej lubię jeździć w parku oraz na railach, nawet przed domem mam ustawione rurki, na których trenuje wieczorami. Jeżeli chodzi o BC to bardzo lubię obcowanie z czystą, dziką przyrodą, z głębokim świeżym śniegiem, jednak chcę sobie to zostawić na przyszłość. Teraz kiedy jestem młody większość czasu przeznaczam na trening w parku, a na stare lata: parkowe doświadczenie przeniosę w BC ?

JB: Sezon zimowy dobiega powoli końca, pozostaje wiosna i pewnie summer camp. Co w tym sezonie wydarzyło się co wspominasz najlepiej?

PP: Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to w tym sezonie udam mi się pojechać na kilka wiosenno - letnich wyjazdów, więc końcówka sezonu zapowiada się pozytywnie! Z wydarzeń tegorocznych na pewno zapamiętam: niestety niezbyt udany ze względu na kontuzję start w The North Face Polish Freeskiing Open, drugie miejsce na AMP-ach oraz wyjazd na The North Face Ski Challenge.

JB: No właśnie w styczniu na The North Face Polish Freeskiing Open zakwalifikowałeś się do finałów The North Face Ski Challenge w Val Thorens. Niedawno wróciłeś z tego wyjazdu. Co dał Ci start w tych zawodach?

PP: Ten wyjazd był dla mnie nowym, ważnym doświadczeniem. Mogłem zmierzyć się z zawodnikami z zagranicy w podobnym wieku, co dało mi możliwość porównania naszych poziomów. Swój wynik uważam za dobry, ale mógł być trochę lepszy. Niestety zawaliłem końcówkę przejazdu freeride`owego, gdzie mogłem zyskać więcej punktów.

 


The North Face Ski Challenge fot. RL

 

JB: Jakie są realne szanse zawodników z naszego kraju, żeby podjąć walkę z zawodnikami z Europy w zawodach takich jak The North Face Ski Challenge?

PP: W Polsce jest wielu młodych zdolnych riderów, którzy mają szanse na rywalizacje w zawodach europejskich takich jak The North Face Ski Challenge. Poziom nie jest aż tak wysoki, jak niektórzy myślą. Moim zadaniem poważną przeszkodą jest bariera finansowa. Udział polskiego teamu w zawodach był sponsorowany przez The North Face, który pokrywał wszystkie koszty związane z podróżą, zakwaterowaniem oraz udziałem w zawodach.

JB: Patrząc ta Twoją stronę internetową, liczbę wyjazdów tam opisanych itp. wydaje się że dość poważnie podchodzisz do sprawy swojej kariery. Masz jakiś cel związany z freeskiingiem do którego dążysz?

PP: W połowie sezonu przygotowałem stronę internetową, wszystkich zachęcam do śledzenia newsów na www.pawelpalichleb.pl. Faktycznie ten sezon był dla mnie owocny w wyjazdy. Nie wszystkie były udane z powodu malej ilości śniegu w Europie, ale i tak mogę śmiało powiedzieć o dużym progresie. Jeżeli chodzi o cele, to przede wszystkim chcę skakać coraz lepiej oraz nawiązywać nowe kontakty. Jednak najważniejsze dla mnie jest to, że Freeskiing jest moją wielką pasją. Będę chciał jeździć dopóki nogi mi pozwolą, jeżeli nie w parku to poza trasami.

JB: Stworzenie własnej strony internetowej przypomina trochę drogę, którą wybiera wielu zawodników. Jak ważny we freeskiingu jest twoim zdaniem Internet? Myślisz, że duża liczba informacji w jest bardziej warto-ściowa od jednego zdjęcia w drukowanym magazynie?

PP: Internet jest obecnie najważniejszym źródłem nowej i szybko przepływającej informacji. Moim zadaniem, każdy kto chce zaistnieć w świadomości większej liczby odbiorców, niezależnie czy w sporcie, sztuce czy w sprzedaży powinien istnieć w Internecie. Dlatego tak jak wielu innych zawodników postanowiłem założyć własna stronę. Poprzez blogi, strony tematyczne informacja dociera do zainteresowanych danym tematem odbiorców, dzięki sieci news mogą rozchodzić się jak świeże bułeczki  :-). Drukowane magazyny też są bardzo ważne, ale dostęp do nich jest o wiele trudniejszy. Nie każdy może napisać o sobie artykuł do gazety, łatwiej przychodzi to osobom z wypromowanym nazwiskiem.

JB: Poza Twoją stroną oczywiście, jakie są wg. Ciebie obowiązkowe adresy, które każdy freeskier powinien odwiedzić?

PP: Ostatnio pojawiło się sporo polskich stron poświęconych freeskiingowi. Strony, które często odwiedzam to: ski2die.pl, blog.twotip.com, hivermag.pl. Lubię też sprawdzić co słychać u Szczepana, albo odwiedzić blogi fotografów: Jeziera, Golesia i Świcha.

 


AMP fot. www.jezier.pl


JB: Jaki jest Twoim zdaniem przepis na karierę narciarską? Co trzeba zrobić żeby się udało?

PP: Na pewno duża ilość wyjazdów do zagranicznych snowparków, niestety w Polsce brakuje miejsc do treningu. Poza tym trening nie tylko na śniegu, ważne jest ogólna kondycja i wzmocnienie, dobra koordynacja ruchowa - akrobatyka i skoki na trampolinach.

JB: Wystarczy tylko być dobrym, czy jeszcze trzeba się postarać o inne rzeczy?


PP: Wizerunek kształtują również informacje w Internecie, w gazetach oraz w telewizji. Prowadzenie bloga albo strony pomaga w promocji własnej osoby.

JB: Plany na najbliższy czas? Wyjazdy, podróże...

PP: W najbliższym czasie planuję wyjazd do Francji do Les 2 Alpes z Zero Gravity na tydzień. Następnie, koło czerwca do Stit na skakanie do wody i w wakacje na summer camp z ZG, też do L2A, tylko tym razem na dłużej niż tydzień.

JB: Kogo zabierzesz ze sobą? Masz jakąś stałą ekipę, z którą podróżujesz?

PP: Zazwyczaj na wyjazdy namawiam kolegów z Krakowa, poza tym na wyjazdy z ZG jeździ Łukasz Murawski oraz wielu innych zainteresowanych snowparkiem. Każdy wyjazd daje też możliwość poznania nowych ciekawych ludzi i jest to rzecz, którą bardzo sobie cenię.

 

 


<< powrót
© 2003-10 Ski2Die. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Concept: LeSki&SanczO
Design: SanczO