Logowanie
zapamiętaj mnie
 
Media
Tutaj jesteśmy
Michał Tenczi Całka

Fot. Mancza.com

 

Michał nie jest może zawodnikiem, który zabłysnął ostatnio niesamowitymi trickami, lub pokonaniem stromej linii. Jednakże dzięki montażom video, które pojawiły się od początku sezonu, jest co robić w czasie gdy na zewnątrz brakuje śniegu. Wznowieniu jego aktywności towarzyszyły emocje związane nie tylko z wysokim poziomem i jakością samych editów ale także z nowym zaskakującym image`m...

 

Jacek Będkowski: Trudno nie zacząć tego wywiadu od słów WELCOME BACK!
Michał Całka: Dzięki! Tak naprawdę nigdy nie przestałem śledzić sceny ale fakt faktem, czuję się jakbym powrócił do życia :)

JB: Z roku na rok przybywa w Poslce nowych narciarzy uprawiających freeskiing. Jako, że z pewnych przyczyn nie byłeś obecny w ostatnim sezonie wielu może nie kojarzyć kim jest Tenczi. A prawda jest taka, że z freeski w Poslce jesteś związany całkiem długo. Pamiętasz kiedy to się dla Ciebie zaczęło?
MC: Ładne pięć lat temu, albo nawet sześć, wpadł mi do ręki magazynSKI gdzie na okładce widniał jakiś fristajlo robiący 3.6 albo 5.4 w pajpie. Jednak tak naprawdę o newschoolu dowiedziałem się w 2003 roku oglądjąc za granicą X-Games. Nie mogłem uwierzyć, że takie rzeczy są możliwe. Wrcając do pierwszego konkatu to w pewnym momencie dowiedziałem się o ski2die i newschoolers'ach. Od razu wpdłem z ciekawości na obie strony i nadal na nie zaglądam. Dzięki temu poznałem rootsową ekipę White Season (classic polish freeski movie straight form legendary ToxicFilms :D), która między pracą, a szkołą spotykała się w  wolnych chwilach na ski-tu-du-dajowym forum aby obgadać weekendowe dokonania oraz zaplanować kolejne wspólne wypady. Reszta to już historia i zbiór anegdot z epoki;) Najlepiej zobrazują to przeróżne edity, które stworzyłem na przestrzeni tych 5 lat.

JB: Byłeś jedną z pierwszych osób, które zainteresowały się filmowaniem. Skąd pomysł ten pomysł?
MC: Zawsze lubiłem oglądać filmy freeski. Miały inny klimat niż snowboardowe. Były i są po prostu lepsze. Wszystko było w nich takie - ŁOŁ. Przełomowym momentem był film Session1242, po którym od razu pomyślałem sobie, że fajnie byłoby nakręcić taki film aby pokazać naszym przyjaciołom jak spędziliśmy zimę, gdzie byliśmy i co robiliśmy. Na początku dopiero poznawałem ludzi, w głowie świtał pomysł wydania samemu filmu freeski, jednak najbardziej chciałem wspomóc Piotra "Sołtysa" Sołtysiaka w kręceniu jego nowego filmu. Nagle patrzę i nie mogę w to uwierzyć, razem z Sołtysem montujemy film...

JB: Pierwszy film jaki nakręciłeś to?
MC: Wszystko zaczęło się od relacji z PFO 2005. Tam też poznałem całe ski2die w realu. Było nas z 200 osób. Każdy z nas znał się osobiście. Taka mała wielka rodzina. Pełna pasji. Po PFO były jeszcze Bytomskie Rozkminy, Have a Nice Weekend... Ogólnie straszne ropy jak na dzisiejszw standardy. Mega oldschoolowe materiały :)

 

JB: Potem zaczeliście tworzyć wspólne projekty z Kostkiem Strzelskim. Powstało Southside Pictures i kilka montaży. Wszystko zmierzało w ciekawym kierunku, w twoje ręce wpadła nawet kamera 16 mm...
MC: Pierwszym editem jaki razem zmontowaliśmy była relacja z pierwszego Livigno Spring Campa, a montaż nosił nazwę - Likkle Bashment, czyli po jamajsku Mała Imprezka ;) Jednak prawdziwa współpraca zaczęła się trochę później. Po summer campie w Solden, pojechałem na tydzień do Sołtysa do Gdańska, gdzie składaliśmy Polish Kiełbasę. Tam też miałem przyjemność kolejny raz montować razem z Kosteckim, który wpadł nad morze w odwiedziny aby zobaczyć jak nam idzie montaż PK. Nasze wizje filmowe były bardzo podobne tak więc pełną parą ruszyliśmy po Polish Kiełbasie i stworzyliśmy razem Good.Times. Już tworząc Good.Times wiedzieliśmy, że tak naprawdę ówczesne kamery cyfrowe nie były wstanie oddać wiarygodnie głębi obrazu tak jak taśma celulidowa. Dążyliśmy do tego aby nasze ruchome obrazy były jak najbardziej zbliżone feelingiem do filmów zza oceanu. Zajarani klimatem PleHouse, zdegustowani kańciastym obrazem z cyfrówek, w głowie mieliśmy jeden cel - taśma 16mm. Zakupiłem Krasnogorska K-3 i razem z Kostkiem uczyliśmy się sami w domowych warunkach jak nawlekać taśmę w ciemnościach i w jaki sposób prawidłowo ją zakładać. Getto styl 100%. Najwijanie taśmy pod kołdrdą itp. ;) Byliśmy nad wyzraz zaskoczeni jak dobrze udało nam się okiełznać to radzieckie cudo. Uważam, że ujęcia Kostka jakie nakręcił w Livigno z MD są ponadczasowe. Niestety każdy medal ma 2 strony. Koszt produkcji nas powalił. Wtedy 12 minut (wywołanie, kupno taśmy + transfer) wychodziło około 400 pln...  Jednak to dzięki wizjonerom z Red Bulla (którzy nas wsparli finansowo za co jesteśmy im wdzięczni) udało nam się nakręcić i zrealizować jak na razie jedyny 16mm krótki montaż o tematyce snow w Polsce. Teraz nasze drogi trochę się rozeszły ale wspominam miło nasze wspólne projekty. Mam nadzieję, że najbliższej przyszłości Krasnogorsk po małych modyfikacjach będzie znowu w użyciu :]

JB: Mieliście jakiś plan, co będziecie tworzyć, kogo kręcić?
MC: Na początku kręciliśmy wszystko i wszystkich. Pełen freestyle. Dopiero później zaczęły się pierwsze ustawki i wyjazdy pod kamerę. Plan był prosty - pokazać jak najszerszemu gronu naszą miłość i pasję do freeskiingu i gór w PL oraz poza granicami naszego kraju.

JB: Powiedzmy, że możemy mówić o Tenczim wtedy i teraz. Zanim na krótką chwilę rozstałeś się z freeski można było Cię spotkać na każdym większym evencie, na tatrzańskim BC etc. Co wspominasz najlepiej z tamtego okresu? Może konkretny sezon albo event?
MC: Z freeskiingiem człowiek się nie rozstaje :). A co do wspomnień, to najlepiej pamiętam zimy gdzie śniegu było w brud. Nikt z nas wtedy nie narzekał, że ma za wąskie narty. Budowaliśmy hopy gdzie się da,Padaki, Liliowe... 78mm pod butem wystarczało :) Szkoda, że byliśmy bardziej zajawieni jazdą na wprost na skocznię niż freeride'em. Takim dniem, którym najlepiej wspominam była pamiętna dniówka 31 kwietnia 2005 roku. Razem z Kostkiem, Gnalim, Vodzią zbudowaliśmy hopę. Siadło pierwsze cork 720 safety w backcountry Kostkowi. Historyczna chwila :P Tego dnia odwiedził nas też Tommy ze swoim aparatem aby uwiecznić te beztroskie chwile. Piękne słońce, termika za milion, każdy z nas odczuwał, że będzie miał piękną pandę na buzi. Najgorsze przyszło później. Nikt z nas nie spodziewał się, że chodząc w kwietniu bez czapki nabawi się udaru...  Dalej już nie muszę pisać co się działo :P Brakowało nam tylko grila ;). Pełen chillout i sielanka.

JB: Potem zostałeś surferem :-)
MC: Hehe. Od zawsze lubiłem wodę, niestety nigdy nie miałem możliwości obcowania z nią dłużej niż kilka tygodni w roku. Dzięki Bomsowi, od dwóch lat całe wakacje spędzam nad Bałtykiem, a dokładnie na campingu Solar. Tam też powróciła zajawa na windsurfing oraz całkiem nowa pasja jaką stał się surfing.  Chłopaki z  Kiteparku, u których spędzałem ostatnie dwa lata mieli do dyspozycji longboardy surfingowe, które mistrzowsko spisują się w naszych bałtyckich warunkach. Pozdrowienia dla Slapa i ekipy!

 


 fot. Aleksandra Psota Zimny


JB: Ale jak to bywa z uzależnieniem - nie da się od niego uciec. Nie da rady żyć bez freeskiingu?
MC: Jeśli ktoś raz zasmakował freeskiingu na 100% się z nim nie rozstanie.  Kocham to i chcę to robić i będę to kontynuował aż do śmierci. Freeskiing jest jak crak czy inne świństwo - uzależnia na całe życie. Musiałbym iść na jakąś terapię aby się z tego wyleczyć ;) Cytując Sarę Burke powiem tak - "Dobry sex to dobry sex, ale gdy jest tam w górach puch, wiem co na pewno wybiorę" ;)

JB: Dzięki Tobie można w tym roku obejrzeć wreszcie dobrze nakręcone i zmontowane edity z różnych wydarzeń. Pojawiły się także fajne montaże stworzone przy współpracy z Bartkiem Sibigą i Piotrkiem Wojarskim. Czy dalej będziesz dostarczał nam krótkie produkcje, czy to co dotychczas zobaczyliśmy to jedynie przedsmak czegoś większego?
MC: Nie chcę nic ogłaszać, bo na to za wcześnie. Jedynie co mogę powiedzieć to zapamiętajcie nazwę - Folklor.

JB: Wiem, że jesteś zaangażowany w przygotowanie The Emotions.
MC: Tak. W tym roku chłopaki z ekipy Into The White zaprosili mnie do współpracy. Ostatnio byliśmy razem w Alagny gdzie udało nam się nakręcić fajne "ficzery" do filmu. Obecnie filmujemy tu i ówdzie ;) W miarę możliwości wspomagam ten projekt ile się da.

 

fot. Mancza.com


 
JB: Jakie miejsca odwiedzisz jeszcze w tym roku z kamerą?
MC: Zakopne, Mayerhoffen, La Grave Freeride Camp, Livigno Camp, region Schladming. W planach jest też jakiś summer camp. Na walizkach jestem do połowy kwietnia.

JB: Co jest natrudniejsze, a co daje największą satysfakcję przy filmowaniu freeskiingu?
MC: Najtrudniejsze. Hmmm. Pewnie zrównoważenie pasji z tą drugą połówką. Aby freeskiing całkowicie Cię nie pochłonął, abyś nadal miał czas dla swojej lubej. Brak czasu dla niej to najgorsze.To dobrze gdy masz taką dziewczynę, która jest bardzo wyrozumiała i wspiera Cię w 100% w tym co robisz. Satysfakacja przychodzi gdy widzisz uśmiechnięte twarze swoich najbliższych, przyjaciół i znajomych, którzy doceniają wkład włożony w filmowanie. Satysfakcja jest chwilowa, trzeba gasić podjar i dalej robić swoje i nie spocząć na laurach.

JB: Przy filmowaniu z pewnością realizujesz własne pomysły, ale czy filmy wytwórni takich jak PBP czy Level1 podsuwają Ci jakieś rozwiązania, pomysły na kadry?
MC: Nie. Nie przepadam za nimi. Oglądam je pod kątem samych trików. Lubię oglądać edity ESK'a, oraz większość motaży na kanale HD Skiing na Vimeo. Uważam, że są bardziej kreatywne niż całosezonowe produkcje od dużych wytwórni.  Ostatnio inspację czerpię z klasyków gatunku czyli z Blizzard of Ahsss, Fist Full of Moguls czy Apocalypse Snow. Zdecydowanie wolę filmy typu Believe. Lubię narrację. Punkt spojżenia rider'a, reżysera. Lubię wszelkiego rodzaju smaczki, które dopiero może za dwudziestym razem uda się zauważyć. Gdy samemu kręcisz filmy jeszcze bardziej doceniasz trud i takie detale w innych produkcjach.
 
JB: Najlepszy według Ciebie film  ski to?
MC: Ostatnio Kostek pokazał mi w całości Blizzard Of Ahsss. Jak dla mnie jest to najlpeszy film freeski ever. Oglądając ten film nadal po 20 latach robi piorunujące wrażenie. Ten film to pasmo szydery nic w nim nie jest na poważnie. Pure Joy! Jednak jeśli chodzi o tzw. bardziej nowożytną erę to wybór jest dość trudny. Wahałbym się między Focused, WSKi106, Show and Prove czy Teddy Bear Crisis. Na pierwszym miejscu dałbym Show and Prove za nowatorskie podejście do tematu, na drumi miejscu W106 za mega wizję Erica Iberga i całego C-Crew, a TBC za euro pop wyzaczający nowy kierunek w sporcie i kinematografii sportowej. Show and Prove - sama nazwa mówi sama za siebie. Narracja Shane'a Andersona, ujęcia CP oraz fabularny klimat powodują, że ten film przyprawia mnie o ciarki od samego początku. WSKI106 po raz pierwszy udźwiękawia styl bycia każdego rider'a w karykaturalny sposób. Do tej pory nie udało się tego zrobić czy skopiować żądnemu innemu reżyserowi. TBC za segment Tanner'a Hall'a, który pokazuje jak powinno jeździć się w backcountry.
 
JB: Jak myślisz co powinno być pokazywane w filmach? Nie masz wrażenia, że wypuszczanie co roku 40 minutowych narciarskich teledysków (w domyśle filmów narciarskich) nie prowadzi w żadnym kierunku?
MC: Też tak sądzę. Powinno być więcej nagości. WIęcej pięknych kobiet i klimatu w stylu Apsen Extreme. Ogólnie więcej dziewczyn powinno być. Sądzę również, że filmy freeski pójdą w 3D. Na serio. Dzięki temu będę mógł przekazać piękno i głębię nie tylko w przenośni ale dosłownie. Dajcie pięć lat, a sami zobaczycie.
 
JB: Jakie są zatem perspektywy tej branży i gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla Polaków?
MC: Na samym Szczycie. Jeśli nie będziemy kopiowali stylu zachodniego staniemy się unikalni. Nie ma się co pchać. Przyjedzie na każdego pora. Trzeba powoli i konsekwentnie działać, a na pewno świat nas dostrzeże. Mamy wielki atut - Polska dla Zachodu jest nadal bardzo egzotyczna. Niech taka pozostanie.
 
JB: Czyli jest szansa, że w Polsce powstanie kiedyś prawdziwy film freeski? I czy zdarzy się to wcześniej niż budowa choć jednego snowparku z prawdziwego zdarzenia?
MC: Na bank! Już teraz dzięki internetowi jesteśmy rozpoznawani w świecie i pewnie w niedalekiej przyszłości jakiś film freeski trafi do globalnej dystrybucji na blue-ray'u. Na 100% prędzej niż w PL powstanie normalny snowpark.

 

JB: Marzenia związane z freeski?
MC: Backflip ze skałki oraz żeby freeski nie stało się tym czym snowboard jest dzisiaj w mainstreemie.

 

JB: Jeszcze jedno pytanie!! Skąd pomysł na wąsa?
MC: Z czysto praktycznych przyczyn. Dobry wąs to niezbędnik na steetcie czy w backcountry. Często na nim osadza się jedzenie, więc przy długich sesjach mam zawsze je blisko ust i nie muszę odrywać rąk od kamery. A tak na serio - wąs jest spoko bo dziewczyny lubią gdy je łaskocze ;)


<< powrót
© 2003-10 Ski2Die. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Concept: LeSki&SanczO
Design: SanczO