Logowanie
zapamiętaj mnie
 
Media
Tutaj jesteśmy
Klan Kastorych

S2D: Pierwsze pytanie standardowe - Jak zaczęła się Wasza przygoda z Freeski i co spowodowało że jest to zajawka wszystkich trzech?

 

Władek Kastory: Moja przygoda z freeski zaczeła się dzięki moim braciom którzy na to mnie namówili. Tak, tak naprawde to ciągle jestem zawodnikiem i startuje.

 

Janek Kastory: Hahaha, nie wiem, czy freestylowo jest to już tradycja. Ze Staśkiem zaczęliśmy razem, bo obaj skończyliśmy jazdę na tyczkach w klubie DeSki Warszawa. Trzeba było zacząć robić coś nowego. A Władzio zaczął z nami na wyjeździe rodzinnym do Livigno na sylwestra. Presja starszych braci J. Ja, jako, że zacząłem jeździć z dziećmi od nas z klubu, chciałbym przede wszystkim, żeby najpierw skończyli startować w juniorze młodszym, bo to daje podstawy stania na nartach i ogólną koordynację. Nie mówię tego tylko o freestyle'u, ale głównie z punktu widzenia freeride'u. Pewnie wiesz, że zarówno: Osuch, Jano Krzysztof, Seba, Rajzer, czy Burza dość długo startowali w narciarstwie alpejskim, co dało im świetny podkład pod freeskiing

 

Stanisław Kastory: Ten cały freestyle w naszym wykonaniu to jeden duży przypadek. Pierwsze narty freestylowe kupiliśmy kiedy ja, jeszcze z trzema osobami z Warszawy, zakładaliśmy team alpejski. Chyba trzy lata temu. Wspierał nas Rossignol więc mieliśmy okazję by kupić narty freestylowe po bardzo dobrej cenie. Na początku chcieliśmy kupić jedną parę na dwóch, ale okazało się, że możemy kupić dwie. Tak też zrobiliśmy. Jako, że Janek praktycznie przestał startować i trenować, co również wydarzyło się w moim przypadku, po jakim czasie zaczęliśmy coraz częściej sięgać po twintipy i tak jakoś wyszło.

 

S2D: Pojawiliście się stosunkowo niedawno w orbicie polskiego freeski i od razu wystartowaliście z "wysokiego C" - Janek i Staszek bardzo dobrze zaprezentowali się na PFO 2010, w PFO 2011 też było całkiem OK. Gdzie najczęściej trenujecie i dlaczego najmłodszy nie pojawił się na PFO?

 

Władek: Chciałem bardzo przyjechać, ale to zawsze zależy od tego jak się ułożą moje zawody narciarstwa alpejskiego.

 

Stanisław: Najczęściej trenujemy w Kauner w Listopadzie w Livigno w Kwietniu i w L2A w wakacje, a tak to jeszcze gdzie się uda. Ja w tym roku byłem np. jeszcze w Laax i we Flachau. W zeszłym roku udało nam się pojechać na bardziej freerideową wycieczkę do Chamonix. Władkowi z PFO kolidowała szkoła i zawody, w przyszłym roku postaramy się go przywieźć.

 

Janek: Jeżeli nie stworzy nam konkurencji... J Ja teraz z racji Erazmusa we Francji najczęściej śmigam w Les 2 Alpes i Les 7 Laux, które mam właściwie pod domem. Ale wbrew pozorom i tak nie trenujemy dużo. Jakby podliczyć dobre dni w snowparku, to ja w zeszłym roku miałem może ze 14.

 

S2D: Korzystacie z ramp wodnych latem czy tylko hardkorowy trening na lodowcu od razu na śniegu?

 

Janek: Nie no, musi być hardcore. Kto nie ryzykuje nie pije szampana:) A tak serio, to ja raz byłem w Stitach przez kilka dni i teraz właśnie wróciłem z hali Freestyle Academy, z Laax: 4 batuty, 3 skocznie do gąbek, ścieżka akrobatyczna, nawet jedna ściana pipe'u do gąbek jest. Bułka pełna, ale dopiero wylądowanie na śniegu daje satysfakcję. Mimo wszystko, większości trick'ów nauczyłem się na śniegu.

 

Władek: Ja na nartach nigdy nie skakalem poza snowparkiem.

 

Stanisław: Tak jak Janek napisał skakaliśmy raczej zawsze od razu na śniegu. Ja raz jeden dzień bylem w Stitach. A ostatni pojechałem do Laax do Freestyle Academy. Miejsce super, niestety skocznia była dosyć mała więc nie mogłem zmieścić doubla wiec zgodnie z zasada pierwsza pełna próba odbędzie się na śniegu:)

 

S2D: Jesteście znani raczej z działalności w snowparku, zdarza Wam się czasem wyskoczyć na jakiś większy freeride, nie licząc takiego "przywyciągowego" ? Jak tak to uwaga na lawiny!

 

Stanisław: Staramy się jeździć freeride. W zeszłym roku w tym celu pojechaliśmy nawet do Chamonix. Niestety, jak wiadomo, do dobrego freerideu potrzebne są dobre warunki śniegowe i pogodowe. Więc w naszej sytuacji kiedy godzimy studia z nartami bardzo trudno jest wyjechać gdzieś akurat „na prognozę”. Raczej musimy liczyć na szczęście. Nie zmienia to faktu, że ja bardzo lubię freeride (nie wiem nawet czy nie bardziej od freestylu) i bardzo bym chciał pojechać na prawdziwą freeride’ową wycieczkę.

 

Janek: No, należy wspomnieć, że Stanisław na The North Face Ski Challenge 2010 w Val Thorens gdyby się nie walnął na ostatnich metrach przed metą to by wskoczył na podium we freeridzie. Baran z niego, a chwała uciekła. Freeride to zajawka. Teraz co jakiś czas jak jest prognoza to korzystam i wyskakuję do La Grave. Jednak siedzę w snowparku, bo freestyle/freeride to największa przyjemność. Nawet 3 z niewielkiej skałki daje dużą satysfakcję.

 

S2D: Czekamy zatem na jakiś edit z trikami w naturalnym terenie :)

 

Janek: W terenie trudniej się nagrywa, ale jak będę miał jakieś ujęcia, to proste, że wrzucę:)

 

Stanisław: Fakt, w Val Thorens miałem trochę pecha, bo przejechałem idealnie całą trasę i już na płaskim, gdzie sędziowie chcieli zobaczyć jazdę techniczną, wypięła mi narta, więc nie byłem pocieszony. No ale cóż trudno.

 

S2D: Mówicie że ciężko wam godzić studia z jazdą - domyślam się że Władek chodzi jeszcze do szkoły, ale co studiują starsi bracia?

 

Janek: Stanisław jest świeżo upieczonym prawnikiem, a ja na Socjologii na UW obroniłem licencjat we wrześniu. Teraz ciągnę socjologię we Francji.

 

S2D: Powiedzcie Panowie kto jest dla Was największą ikoną freeski na świecie, kto wg was wywarł największy wpływ na freeskiing w krótkiej historii tego sportu?

 

Janek: Po wiadomych wydarzeniach mogłoby się wydawać, że Shane McConkey jest ikoną freeskiingu. Dużo w tym prawdy. Jednak ja ostatnio się najbardziej jaram Jonem Olssonem. Mimo, że połowa double flipów jest przez niego wymyślona, to fascynuje mnie jego ogarnięcie życiowe i przede wszystkim to, że wykonał odwrotną drogę niż większość narciarzy - wrócił z freestylu do narciarstwa alpejskiego. Dostać się do Pucharu Świata to naprawdę jest osiągnięcie dość wąskiego grona narciarzy, a dla niego to tak jak beknięcie po obiedzie. To prawdopodobnie najbardziej wszechstronny narciarz na świecie. Do tego jeszcze uważam, że Tanner i Candide to dwie osoby, które miały bardzo duży wpływ na freeskiing i nadal mają. Ale nie ma we freeskiingu TEGO JEDYNEGO.

 

Władek: Ja niestety sie nie znam się na tym, ale jest kilku takich jakich podziwiam. Są to jak Janek mówił Jon Olsson, a poza tym to Tom Wallisch i Boby Brown.

 

Stanisław: Najbardziej zawsze podziwiałem Shane’a McConkey’a jako narciarza. Napewno mam duży szacunek do Jona za to co zrobił dla tego sportu, ale obecnie najbardziej lubię Wallischa, oczywiscie za styl:)

 

Janek: Proste, Wallisch ma bezbłędną stylówę. Ja się jaram. Jemu wszystko wolno:)

 

S2D: Na koniec powiedzcie Panowie jak widzicie swój freeskiingowy rozwój, jakie triki macie w głowach, w jakim kierunku chcielibyście rozwijać swoją zajawkę?

 

Janek: Ja to jestem raczej na finishu... :/ Nie wiem, czy na 5 roku studiów będę miał jeszcze czas, a co dopiero później. Dlatego teraz chciałbym wykorzystać swój wyjazd do Grenoble w 100%. Pod koniec sezonu chciałbym mieć za sobą jakiegoś fajnego double'a opanowanego. To mi siedzi mocno w głowie, bo wiem, że to głównie kwestia skoczni i strachu, a jazda z Francuzami jest niezmiernie motywująca i skocznie też tu są odpowiednie. Do tego mam straszny kryzys z grabami, a to mega psuje stylówkę. Chciałbym każdy trick, który umiem, robić bez zarzutu. No i do tego pozostać w przekonaniu, że nie ma tricku niemożliwego do ustania...

 

Stanisław: Zdecydowanie w najbliższych planach mam double. Chciałbym się też w końcu porządnie nauczyć skakać na switch. Jako, że na zostanie mistrzem świata raczej nie ma szans, więc pozostanie jedynie czerpanie przyjemności z tego co robie. Więc jeśli po drodze coś się uda osiągnąć to super, ale raczej skoncentruje się na przyjemności jaką mi daje ten sport.

 

Władek: Szczerze mówiąc to ja w najbliższych planach mam rodeo, front i back flipa. Ja jak stasiek i jasiek też raczej będe skakał dla przyjemności.

 

Janek: Ty będziesz zawodowcem i będziemy ciągnąć z ciebie hajs. Żadnej przyjemności, tylko obowiązek!! I w planach masz popracowanie nad stylówką, a nie żadne rodeo i inne... O!!!


<< powrót
© 2003-10 Ski2Die. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Concept: LeSki&SanczO
Design: SanczO