Bez wątpienia są jednym z ciekawszych zjawisk narciarskich w Polsce. Robiąc to, co lubią, świetnie się bawią i starają się tym podejściem zarazić także innych. Przedstawiamy krótką rozmowę z Hubi&Kubi,  nieco zwariowaną ekipą, odpowiedzialną m.in. za TĘ, jakże uroczą produkcję J

Skąd jesteście i gdzie najczęściej jeździcie?

Hubert Zieliński, 21 lat (w przybliżeniu), mieszkam w Mszanie Dolnej. Home Resort - Koninki.

Kuba Pachowicz, 22 lata, mieszkam w Koninkach i tu najczęściej jeżdżę.

Kuba Kubicki, 22 lata, mieszkam i jeżdżę w Białce Tatrzańskiej.

Wasze edity przypominają nieco produkcje RealSkifi. Czy inspirują Was wyczyny chłopaków, czy źródło pomysłów leży w tym gdzie i z kim jeździcie?

O RealSkifi dowiedzieliśmy się w zeszłym sezonie. Nie staramy się śledzić poczynań narciarskich innych. Wszystkie pomysły rodziły się u nas w głowach. Każdy z nas ma delikatną ułomność mózgową, która przekłada się właśnie na takie pomysły. To nas też w jakiś sposób połączyło.

Skąd pomysł żeby dokumentować swoje wyczyny i składać filmy?

Hubert miał kamerę, której jego rodzice nie używali. Nagrywaliśmy wszystko bez jakiegoś planu na przyszłość. Po prostu chcieliśmy zrobić film, no i się udało. Po opublikowaniu znajomi namawiali do zrobienia strony na Facebook'u. Grono widzów powiększało się w niesamowitym tempie. Oglądalność i pozytywne komentarze dały kopa i wtedy zaczęliśmy to robić poważniej, ale dalej na pełnym chillu.

Hubert Zieliński

Jak ludzie odbierają Wasze produkcje?

Naszymi widzami przeważnie nie są ludzie, którzy tkwią w freeski, ale ludzie którzy nawet nie potrafią jeździć na nartach. To właśnie dla nich to robimy. Chcemy pokazać, że taki sport w ogóle istnieje. Reagują bardzo pozytywnie, głównie przez to, że zamiast tylko nagrywać jazdę dodajemy jakieś intro, wstawki itp.

Czy mieliście już akcję w stylu: "O! To Wy jesteście tymi kolesiami od Hubi&Kubi?"

Miewamy bardzo często. Przeważnie, gdy są jakieś imprezy związane ze sportami ekstremalnymi. Ostatnio była taka sytuacja na JoyRide w Kluszkowcach. Tam kilka osób nas o to zapytało. Bardzo fajne uczucie, gdy już wiedzą, że to my, wypominają jakieś akcje z naszych filmów i śmieją się. O to nam chodziło.

Czy możemy spodziewać się kolejnych produkcji w tym stylu?

Tylko i wyłącznie w takim stylu!

Tu pytanie do każdego z osobna - w jakim kierunku chcielibyście się rozwijać? Tzn. czy myślicie o tym, że kiedyś fajnie byłoby skoczyć perfekcyjnego doubla, czy jednak bardziej interesuje Was jakiś nietypowy trick na zakręconej przeszkodzie?

Hubert Zieliński: Dla mnie najważniejsze jest organizowanie jak najbardziej zwariowanych akcji, nawet nie jest ważne czy będą stylowe, triki mogą być lądowane na farcie, byle by miały w sobie to coś! Chcę po prostu jeździć z ziomeczkami na nartach, a wieczorami relaksować się przy piwku oglądając nagrywki i wspominając każdą akcję z uśmiechem na twarzy.

Kuba Pachowicz: Freeskiing to dla mnie zajawka, z której nie zrezygnuję dopóki zdrowie mi na to pozwoli. Moją życiową pasją jest taniec towarzyski, który praktykuję już 11 lat. To z nim wiążę swoją przyszłość. Wychodząc z chłopakami na narty, staram się być trochę asekuracyjny. Jestem instruktorem tańca, uczę młode pokolenia, pary i seniorów tego pięknego sportu. Nie mogę pozwolić sobie na długie przerwy w zawodzie, które przez kontuzje na nartach już miały miejsce. Jeśli chodzi o triczki, to kręcą mnie rzeczy dość nietypowe i styl. Myślę, że w tym kierunku będę się szkolił.

 Kuba Pachowicz

Kuba Kubicki: Chciałbym w jakiś sposób natchnąć młodsze pokolenie do zainteresowania się tym sportem, więc jeśli miałbym wybrać kierunek w jakim chciałbym się rozwijać, to jest mi wszystko jedno, o ile będzie to skutkowało snowparkiem pełnym dzieciaków szarpiących pierwsze trójki.

Czy na nartach spędzicie też najbliższe lato? Czy może to raczej czas na leżaczek, palmy, plażę...

Chcemy jechać do Tignes poćwiczyć jakieś sztuczki. O ile nie "poniesie nas melanż", to coś tam pośmigamy. Zobaczymy, na pewno jakąś relację będzie można zobaczyć na naszym funpage'u.

Kuba Kubicki