Logowanie
zapamiętaj mnie
 
Media
Tutaj jesteśmy
Recenzja "Folkloru II"
data: 21.10.2011, autor: Gnali

Mimo trwającego od kilku tygodni tournee premierowego, film "Folklor II" spod znaku Modest South nie doczekał się jeszcze rzetelnej recenzji. Mając możliwość obejrzenia tej produkcji na wielkim ekranie w Krakowie, podjąłem się zadania napisania kilku słów na temat tego odbijającego się szerokim echem w freeskiingowym światku dzieła o charakterze kinematograficznym.

 

 

 

 

 

 

    Twórca filmu, Michał "Tenchi" Całka przyzwyczaił nas już w poprzednich produkcjach czy editach do mocno fajerwerkowej warstwy wizualnej swoich montaży. Pod tym względem "Folklor II" na pewno nie zawodzi - mamy do czynienia z fajnymi efektami specjalnymi w stylu świetlnych refleksów i tym podobnych gadżetów, kolorami nasyconymi tak bardzo, że aż zahaczają o estetykę komiksową oraz teledyskowym montażem, nie pozostawiającym momentu wytchnienia. Dodatkowym ciekawym elementem jest "Głos" będący narratorem filmu, rozwiązanie które dość rzadko występuje w tego typu produkcjach. Nie jestem specjalistą od oceniania warsztatu filmowego, ale wydaje mi się, że po raz kolejny Tenchi udowodnił, że sztukę postprodukcji ma doskonale opracowaną.

 

    Osobnym tematem jest część sportowa filmu. Oczywiste jest, że freeskiing prezentowany w "Folklorze II" jest tym co mamy w Polsce w tej dziedzinie najlepsze. Nie ma się więc co zżymać na fakt, że nie tam double corków czy jakiś innych chorych akcji rodem z Ameryki. Z drugiej strony jednak, lekki niedosyt pozostawia fakt, że poza kilkoma wyjątkami sztuczki jakie możemy obejrzeć są z grubsza powtórką tego co pokazane zostało w "Folklorze I". Podobnie sprawa się ma z miejscówkami - znów możemy oglądać spoty znane z pierwszej odsłony filmu. Może warto byłoby zastanowić się nad trikami w naturalnym terenie, albo poszukaniem nowych spotów snowparkowych i nowych przeszkód? Tak czy inaczej, na pewno warto odnotować premierowo pokazane w polskim obrazie freeski kangaroo flipy Bartka Sibigi, który udowodnił że wykonanie tego triku i dobre miejsce na PFO 2011 nie było przypadkiem, butterowe wyjścia z hopek Wojara, czy segment Szczepana jeżdżącego w dość nietypowym dla niego ubiorze. Sekcja streetowa na railach to zupełnie inny temat - tutaj fanatycy zostawiania potu i krwi na metalu, betonie oraz asfalcie na pewno znajdą robiące wrażenie akcje, chłopaki się nie oszczędzali, za co szacunek bo jak wiadomo ulica nie rozpieszcza. Słowem, jest nieźle, ale mogłoby być odrobinę lepiej, a właściwie nie tyle lepiej, co inaczej.

 

    Na osobny akapit zasługuje gościnne pojawianie się w filmie segmentu Marka Dońca. Pracował on nad ujęciami ze swoją ekipą Roadkill Productions a efekt ich działań możemy zobaczyć jako coś w rodzaju bonusa. Część Marka, jako że nagrywana i montowana przez innych filmowców, utrzymana jest w nieco innym klimacie i różni się graficznie od reszty sequela "Folkloru I". Zdecydowanie widać jednak, że Markowi zależało na pokazaniu jak bardzo wszechstronnym jest narciarzem i chyba mu się udało. Mamy zatem ujęcia typowo freeride'owe w postaci całych linii z dropami czy przejazdami po pillowsach oraz wielkie loty na skoczniach w snowparku. Mamy również coś, co moim skromnym zdaniem jest absolutną perełką - miejskie akcje w wykonaniu eMDe. To co wyprawia on wykorzystując śląskie architektoniczne gadżety, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Niech jednak nikt nie myśli, że chodzi o jazdę po rurkach - Roadkill Prod. uwiecznili coś zupełnie nowego. Są skoki przez barierki, dropy i inne srogie numery, które śmiało możnaby pokazać w filmach Poor Boysów czy Level 1. Marek jak widać nie zapomniał o swoim rolkowym dziedzictwie i z dużym sukcesem przeniósł sposób myślenia skatera na zaśnieżone ulice. Zaprezentowany przez niego przy tym poziom sportowy ulicznych trików i fakt, że nie jest to jazda po railach, stanowią niewątpliwie nową, nieznaną dotąd jakość w polskim freeskiingu.

 

    Podsumowując "Folklor II" myślę, że oceniając tę produkcję należałoby wyjść trochę poza schemat "podoba mi się / nie podoba mi się" i potraktować fakt, że ktoś robi takie filmy jako swego rodzaju zjawisko. Kolejnym, jeszcze ciekawszym zjawiskiem jest to, że w każdym mieście w jakim ma miejsce projekcja, kino jest pełne ludzi, którzy pasjonują się tym sportem, w Katowicach było to ok. 400 osób, w Krakowie ponad 150, w Warszawie też zapewne będzie ich sporo. Liczby te, jakkolwiek niewielkie w porównaniu z liczbami jakie gromadzą projekcje spod znaku MSP czy PBP, świadczą niezbicie o tym, jak bardzo rozwinął się u nas freeskiing i wszystko z nim związane. A ta wiadomość, niezależnie od tego czy się komuś film podoba czy nie, zawsze powinna cieszyć każdego kto jeździ na twintipach.

 

Gnalec


<< powrót
Komentarze

Dodaj komentarz

Jeśli posiadsz konto na ski2die.pl to się zaloguj. Jeżeli jeszcze nie masz, a chcesz mieć, to już teraz może się zarejestrować.
© 2003-10 Ski2Die. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Concept: LeSki&SanczO
Design: SanczO